czwartek, 31 lipca 2014

CO W LODACH PISZCZY?


Przyjaciele dzieci, terapeuci smutnych kobiet w samotne wieczory, bohaterowie letniego sezonu...Badania wykazują, że lody wywołują w nas jedynie pozytywne skojarzenia. Czy słusznie?

Statystyczny Polak zjada ok. 4 litrów lodów rocznie. To dużo mniej niż np. Fin (14 litrów), czy Amerykanin (ponad 20 litrów). Czy jemy tak mało lodów bo taki u nas zwyczaj? Czy może dlatego, że nasze lody są niejadalne?

Lody wynaleźli Chińczycy, którzy już 5 tyś. lat temu zajadali się mieszaniną śniegu i owoców. Do Europy przywiózł je Marco Polo i to dzięki niemu, w późnym średniowieczu, Włochy stały się europejską stolicą lodów. Włosi też wynaleźli automaty do lodów kręconych, stąd określenie "lody włoskie". Co ciekawe, Włosi takich lodów prawie nie jedzą.
Pierwsza fabryka lodów przemysłowych powstała w USA, w Baltimore 160 lat temu.

A co potrzeba do wyprodukowaniu lodów? Przepis jest prosty: cztery składniki zawsze są te same- jaja, śmietanka, mleko i cukier. Piąty jest zmienny w zależności od smaku. A jeśli smak, to tylko naturalny: z owoców, kakao czy np. wanilii.

Lody sklepowe
Wiele lodów ma skład dłuższy niż instrukcja obsługi zamrażarki w której mieszkają. Często również, dzięki wybujałemu designowi, skład ten bywa prawie nieczytelny. Jeśli myślicie, że sklepowe lody produkuje się ze śmietany, mleka, cukru czy jajek to jesteście w błędzie. Tak naprawdę większość lodów produkowanych przemysłowo to chemiczny śmietnik. Niektórzy producenci potrzebują aż 25 składników do wyprodukowania lodów! Nie wierzycie?

Oto skład takiego lodowego potwora: cukier, tłuszcz roślinny częściowo utwardzony, sos miodowy, sos waniliowy, mleko w proszku, woda, tłuszcz cukierniczy, substancja zagęszczająca: skrobia modyfikowana, syrop glukozowy, serwatka w proszku, emulgator, mono i diglicerydy kwasów tłuszczowych, stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, guma guar, karboksymetyloceluloza, karagen, przecier truskawkowy, przecier malinowy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, barwniki: betamina, kurkumina, annato, aromaty, śmietanka w proszku 0,1 proc.

A co takiego możemy znaleźć w lodach? Na przykład mleko w proszku i zagęstniki. To prawda, zagęstniki są pochodzenia naturalnego, ale dlaczego mamy jeść w lodach gumę guar, pektyny czy sól sodową karboksymetylocelulozy? Ano dlatego, że zagęstniki to związki wielkocząsteczkowe, pęczniejące w wodzie, dające lepkie, kleiste roztwory- wprost idealne do robienia różnych szachrajstw. Galaretka czy budyń muszą mieć w sobie składniki żelujące. Ale po co mają je lody?

Czego jeszcze wystrzegać się w lodach? Konserwantów, sztucznych barwników, chemicznych aromatów.

Ale jest jeszcze jeden perfidny składnik nagminnie występujący w lodach. To utwardzane tłuszcze roślinne. Najczęściej jest to najtańszy olej palmowy.
A dlaczego powinniśmy się ich wystrzegać? Jeśli w składzie lodów są tłuszcze roślinne z pewnością lody zawierają szkodliwe dla zdrowia tłuszcze trans, które powstają w wyniku utwardzania oleju. Tymczasem naukowcy przestrzegają, że jeśli jemy pokarmy bogate w tłuszcze trans wzrasta u nas ryzyko miażdżycy, chorób serca i nowotworów.

Lody tradycyjne
Jeśli kupujemy lody w wafelku nabieramy się na...rozmiar kulki. W lodziarniach lody nakłada się łyżkami o różnej pojemności. Dlatego kulka kulce nierówna. Są np. takie o wadze 90 g ale i niecałe 30 g!

Zanim kupisz lody rozejrzyj się po lodziarni!
Koniecznie sprawdź:

  •  czy lada nie jest skąpana w słońcu;
  • czy ekspedientka ma rękawiczki i czysty fartuch; 
  • czy nakłada lody ciągle z tej samej strony omijając piękną dekorację, która leży tam miesiącami i kwitnie; 
  • czy z wody w której moczona jest łyżka do nakładania gałek nie wynurza się jakiś mętny potwór

Nigdy nie kupuj lodów pokruszonych o zmiennej strukturze ze śladami rozmrożenia- mogą już być w nich bakterie!

Próby laboratoryjne na obecność salmonelli i innych bakterii ma obowiązek robić każdy producent lodów, który produkuje lody od podstaw. Co ciekawe, jeśli kręci je z gotowego proszku to już nie. A dlaczego? Coraz częściej w dzisiejszych lodach nie używa się prawdziwych jaj, a jajek w proszku. A w jajkach w proszku salmonelli nie ma!

Lody włoskie
To te uformowane w piękne zawijaski lub tzw. amerykańskie świderki. Nie mają nic wspólnego z włoskimi kulkowymi gelato. A wiecie, że takie lody kręcone są w zasadzie produktem podobnym do zupy w proszku? Dlatego, że proszek złożony z mleka w proszku, cukru, utwardzanych tłuszczy roślinnych i innych chemicznych dodatków miesza się z wodą, wlewa do maszyny i powstają nam takie lody.

Nie wierzycie? Oto skład proszku z którego powstają lody kręcone:  cukier, mleko pełne w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, aromat, zagęstniki: E466, E407, E410, E412, sól, jajka w proszku. Uważacie, że to jeszcze lody?

Na lody włoskie szczególnie łatwo nacina się klientów dodając także więcej wody do maszyny!

W dodatku takie lody są bardzo mocno napowietrzone, czyli producenci sprzedają nam powietrze w całkiem niezłej cenie!

No właśnie: powietrze. Powietrze w lodach musi być! Inaczej byłyby twarde jak kamień. Ale zależy ile tego powietrza jest. W sklepach są takie lody, które zawierają 16% powietrza, ale są też takie, które mają dużo więcej! I to właśnie powietrze to czysty zysk producentów!

Sprawdzajcie różnicę między mililitrami a gramami. Solidni producenci powinni taką informację umieszczać na opakowaniu. A im mniejsza różnica tym więcej lodów w lodach.

A co takiego jest w lodach, że warto po nie sięgać?
  • Cukier, pod wpływem którego w mózgu wydziela się serotonina, która sprawia, że czujecie się odprężeni i zrelaksowani.
  • Wapń, białko, fosfor na mocne kości, zęby i mięśnie
  • Witaminy z grupy B, które zapobiegają miażdżycy i mają kolosalne znaczenie dla układu nerwowego
  • Witamina A niezbędna dla zdrowych oczu
  • Witamina D bardzo ważna dla rozwoju kości
W lodach, niestety, są także kalorie. Lody czekoladowe mają (średnio) 152 kcal w 100 g, waniliowe 161 kcal, śmietankowe 163 kcal, truskawkowe 138 kcal, a pistacjowe aż 273 kcal.

Przy okazji kalorii warto wspomnieć o lżejszej wersji lodów czyli o sorbetach robionych z wody, owoców i cukru. I tak sorbet truskawkowy ma 80 kcal w 100 g, a lody truskawkowe o 50 kcal więcej. Sorbety nie mają tłuszczu, ale nie mają też wartości odżywczych zawartych w tradycyjnych lodach. Za to świetnie gaszą pragnienie, a kiedy zrobione są z prawdziwych owoców to zawierają błonnik.

Jedzmy lody, ale z umiarem. Owszem, mają dużo cukru, ale w porównaniu z takimi batonami, cukierkami czy ciastkami to całkiem zdrowy deser. Szczególnie gdy wybierzemy te mleczne, czekoladowe albo owocowe, ale przyrządzone z naturalnych składników.

wtorek, 29 lipca 2014

GREEN MONSTER

Szpinak uwielbiam, to fakt. Chyba nie karmiono mnie nim w dzieciństwie, bo nie mam traumy. Przyznaję, nie wygląda zachęcająco, ale w towarzystwie czosnku robi się z niego prawdziwy rarytas.


Dlaczego warto jeść szpinak?

Ma właściwości antynowotworowe i chroni przed miażdżycą. Jest to zasługa beta- karotenu, witaminy C oraz luteiny- znanych przeciwutleniaczy, których w szpinaku jest pod dostatkiem.

Powinny go jadać osoby zestresowane, jest on bowiem źródłem magnezu. Pierwiastek ten ma duży wpływ na funkcjonowanie układu nerwowego, zdecydowanie obniża podatność na stres, działa uspokajająco. Zapobiega także bólom i zawrotom głowy.

Szpinak zawiera również dużo potasu, który obniża ciśnienie krwi.Dlatego świetnie sprawdzi się u osób chorujących na nadciśnienie. W parze z magnezem potas reguluje pracę serca.

W liściach szpinaku znajduje się również żelazo, tyle że w mniejszej ilości, niż sądzono przed laty- 2,8 mg w 100 g. Żelazo transportuje tlen do komórek i odgrywa bardzo ważną rolę w produkcji czerwonych krwinek.

Szpinak zaleca się kobietom w ciąży, ze względu na zawartość kwasu foliowego, niezbędnego do prawidłowego rozwoju układu nerwowego u płodu. Jest także bogaty w witaminę K odpowiedzialną za prawidłową krzepliwość krwi, witaminy z grupy B, które obniżają cholesterol oraz istotną  dla opóźnienia procesów starzenia witaminę E.

Szpinak, jak większość warzyw, jest niskokaloryczny: 100 g to zaledwie 15 kcal. Ponadto zawarte w nim potas i witaminy z grupy B uczestniczą w spalaniu węglowodanów i tłuszczów oraz przyspieszają metabolizm.

Jedyną wadą szpinaku wydaje się być zawartość kwasu szczawiowego, który może przyczyniać się do powstawania kamieni nerkowych. Dlatego powinny z niego zrezygnować osoby z kamicą nerkową.

Danie, które wam dzisiaj zaprezentuję to mój ulubiony sposób na szpinak. Niestety sprawdza się tylko w sezonie "pomidorowym", bo dojrzały słodki pomidor robi tu duuużą robotę.


Składniki na jedną porcję:

-60 g makaronu pełnoziarnistego
-200 g mrożonego brykietu szpinakowego
-2 ząbki czosnku
-średni pomidor
-pół kuli sera mozzarella (ok. 65 g)
-łyżeczka masła
-sól i pieprz
-bazylia i oregano (suszone)



Makaron ugotuj w osolonej wodzie.
Na stopione masło wrzuć szpinak oraz przeciśnięty przez praskę czosnek. Podgrzewaj na małym ogniu, aż szpinak się rozmrozi i odparuje wodę.
Pomidora sparz wrzątkiem, ściągnij z niego skórkę i pokrój w kostkę usuwając pestki. Dodaj do szpinaku. Duś, aż pomidor się rozpadnie.
Dopraw wszystko solą, pieprzem oraz ziołami (ilość wedle uznania- u mnie dość dużo).
Na koniec dodaj pokrojoną mozzarellę. Trzymaj na ogniu aż ser się stopi.
Ugotowany i odcedzony makaron wymieszaj ze szpinakiem.

 Wartość odżywcza całego dania to ok.483 kcal
W tym makaron ok. 210 kcal







środa, 23 lipca 2014

Z CYKLU: WAKACYJNE PODRÓŻE KULINARNE. SAŁATKA SZOPSKA



Sałatka szopska ma bułgarskie korzenie, ale popularna jest również w Serbii, Macedonii i Czarnogórze. Jej charakterystyczny składnik to ser szopski (ewentualnie feta), który ja zastąpiłam rodzimym twarogiem. Ma orzeźwiający smak kojarzący się z wakacjami, latem, słońcem...Jest kolorowa, aromatyczna, przez co skutecznie poprawia nastrój :-) Nadaje się do jedzenia o każdej porze dnia, a także nocy, kiedy złapie was niespodziewany głód. Doskonale sprawdzi się również na spotkaniach przy grillu. Spróbujcie, warto!

P.s. Wiem, że nie powinno łączyć się pomidora z ogórkiem, ani białego sera z pomidorem. Gwarantuję jednak, że taka kombinacja jedzona od czasu do czasu nie wyrządzi szkody waszemu zdrowiu.



Składniki na dwie porcje:

-jeden zielony ogórek
-dwa pomidory
-mała cebulka (dymka)
-jedna nieduża papryka
-100g półtłustego twarogu
-dwie łyżeczki oleju rzepakowego
-odrobina soku z cytryny
-sól i pieprz


Warzywa dokładnie umyj.
Ogórka pokrój w ćwierćplasterki, pomidory i paprykę w dość dużą kostkę. cebulkę posiekaj.
Warzywa skrop sokiem z cytryny, polej olejem, dopraw solą i świeżo zmielonym pieprzem. Wymieszaj. Wstaw do lodówki- najlepiej smakuje schłodzona.
Przed podaniem posyp pokruszonym twarogiem.


Wartość odżywcza całej sałatki to ok. 307 kcal
Porcja widoczna na zdjęciu (dla jednej osoby) to ok. 154 kcal



wtorek, 22 lipca 2014

CAŁA PRAWDA O BŁONNIKU



Słyszeli o nim chyba wszyscy. Wiemy, że syci, ułatwia trawienie, działa niczym szczotka, usuwając z przewodu pokarmowego zbędne i toksyczne substancje. Jest zdrowy i pomaga zachować szczupłą sylwetkę. A co poza tym wiemy o błonniku?

Co to takiego, ten błonnik?

Błonnik nie jest jedną substancją, a całą grupą o wspólnej nazwie. Substancje te zawarte są w ścianach komórkowych roślin. Układ pokarmowy człowieka nie trawi ich, ani nie wchłania w klasyczny sposób. Większość z nich to cukry złożone (polisacharydy), znane też pod nazwami niekoniecznie kojarzonymi ze zdrową dietą.

Błonnik niejedno ma imię

Błonnik rozpuszczalny w wodzie to przede wszystkim pektyny, kojarzone głównie z owocami.. W jelicie cienkim (czasami już w żołądku) pęcznieją, zamieniając się w galaretowatą substancję, co zapewnia nam uczucie sytości. To ważne dla osób, które wciąż walczą z nadmiernym apetytem.

Natomiast błonnik nierozpuszczalny w wodzie- celuloza i ligniny- w ogóle nie jest przez organizm trawiony i przyswajany. Przesuwa się przez układ pokarmowy, przyspieszając ruchy jelit i zgarnie po drodze zbędne, zalegające substancje. Słowem- robi porządek. On też daje poczucie sytości, ponieważ zajmuje (tymczasowo) miejsce.

Razem czy osobno?

Najskuteczniejszy jest błonnik działający zespołowo. Sprząta w jelitach, usprawnia metabolizm, zmniejsza apetyt- wciąż dowiadujemy się o jego kolejnych zaletach.

Jak działa?

-Pomaga w zaparciach, biegunce i bólach  towarzyszących hemoroidom

Błonnik, wędrując przez przewód pokarmowy wchłania wodę przez co zwiększa objętość masy kałowej i przyspiesza eliminację niestrawionych resztek. Ułatwia to regularne wypróżnianie się. Żywność zawierająca dużo błonnika pomaga zapobiegać zaparciom i bólom towarzyszącym hemoroidom, zwiększa zawartość wody w kale, dzięki czemu łatwiej go wydalić. 

-Pomaga w walce z otyłością

Pomaga zrzucić zbędne kilogramy gdyż  pęcznieje i wypełnia żołądek, zmniejszając uczucie głodu, a także opóźniając moment, w którym jedzenie opuszcza żołądek.

-Obniża poziom cholesterolu i trójglicerydów

Błonnik rozpuszczalny (pektyny) dzięki swej konsystencji wyłapuje i usuwa kwasy żółciowe z jelit. Ponieważ wątroba używa ich do produkcji cholesterolu, zatem gdy zostaną usunięte poziom cholesterolu obniża się. Wydalanie kwasów żółciowych to główny sposób pozbywania się przez organizm nadmiaru cholesterolu gdyż nie może on, tak jak inne tłuszcze zostać zmetabolizowany. Błonnik nierozpuszczalny obniża poziom trójglicerydów przez co zmniejsza ryzyko miażdżycy.

-Stabilizuje stężenie glukozy we krwi

Błonnik opóźnia opróżnianie żołądka, a zarazem częściowo łączy się z glukozą i ta jest wraz z nim usuwana z organizmu. W efekcie do krwi trafiają mniejsze dawki cukru z pożywienia. To z kolei zmniejsza wydzielanie insuliny i pomaga w utrzymaniu stabilnego poziomu cukru.

-Oczyszcza organizm z toksyn i metali ciężkich

Zarówno błonnik rozpuszczalny jak i nierozpuszczalny pomaga eliminować z organizmu toksyny, kwasy żółciowe, metale ciężkie, a nawet substancje rakotwórcze. Utrudnia ich kontakt ze ścianami jelit, chroni więc przewód pokarmowy przed nowotworami. Ponadto ma właściwości prebiotyczne czyli wspiera rozwój korzystnej flory bakteryjnej w jelicie grubym.

Gdzie go szukać?

Wśród owoców najbogatsze w błonnik są marakuja i daktyle a także swojskie porzeczki, jeżyny i maliny.
Spore jego ilości znajdziemy w zielonym groszku i bobie, choć najbogatsze w błonnik warzywa to te, które trudno jeść w ilościach pokrywających zapotrzebowanie, gdyż stanowią dodatki, przyprawy etc. (np. chrzan i koper).
Niekwestionowani liderzy to jednak warzywa strączkowe, suszone: fasola czerwona i biała, soja oraz groch.
Inne produkty bogate w błonnik to chociażby otręby pszenne, orzechy kokosowe, migdały, płatki żytnie i sezam.

 Na co uważać?

Nagłe dostarczenie organizmowi dużej dawki błonnika może wywołać wzdęcia i bóle brzucha. Dotyczy to szczególnie suszonych roślin strączkowych. U niektórych osób produkty zawierające dużo błonnika, szczególnie pszenne, mogą podrażniać żołądek. Osoby z wrażliwym układem pokarmowym powinny raczej stawiać na błonnik rozpuszczalny w wodzie (pochodzenia owocowego), gdyż ten łagodniej działa.

Błonnik może ograniczać wchłanianie nie tylko glukozy, ale i niektórych korzystnych składników pokarmowych (np. żelaza, wapnia, cynku). W dużej dawce zmniejsza czasem skuteczna działanie leków, np. doustnych środków antykoncepcyjnych i leków zmniejszających poziom cholesterolu. Dlatego powinno się zachować dwugodzinny odstęp między posiłkiem, a podaniem lekarstwa.

Ile błonnika jest nam potrzebne?

Światowa Organizacja Zdrowia WHO zaleca spożywanie codziennie 20-40 g błonnika. Tymczasem przeciętny Polak spożywa dziennie ok. 15 g błonnika. Mamy więc problemy ze zdrowiem, rośnie zapadalność na raka jelita grubego, przybywa osób z nadwagą, miażdżycą, cukrzycą...

Twoja dieta jest bogata w błonnik, jeśli wybierasz to, co nieprzetworzone, nieoskubane, niesprowadzone do formy białego, miękkiego proszku. To, wraz z warzywami i owocami zapewni idealne błonnikowe doładowanie.



środa, 16 lipca 2014

BŁYSKAWICZNA ZUPA

Moja kuchnia ma wielkość dwóch kabin prysznicowych. I kiedy temperatura za oknem przekracza 25 stopni temperatura w mojej kuchni oscyluje w okolicach czterdziestki...Nic więc dziwnego, że w takich sytuacjach spędzany w niej czas staram się ograniczać do niezbędnego minimum.



Dzisiaj propozycja obiadu błyskawicznego i z wykorzystaniem tylko jednego palnika (to bardzo istotne ;-))) Brokuł gotuje się bardzo szybko i nie wymaga naszej obecności, więc jest nadzieja, że unikniemy udaru cieplnego :-)


Składniki na dwie porcje:

-1 świeży brokuł lub paczka (450g) brokułów mrożonych
-pół litra bulionu warzywnego
-dwie łyżki jogurtu greckiego
-sól, pieprz, gałka muszkatołowa


Brokuła umyj i odetnij różyczki od łodygi- nie będzie potrzebna. Jeśli używasz brokuła mrożonego nie musisz robić z nim zupełnie nic poza włożeniem do garnka oczywiście.
Brokułowe różyczki zalej bulionem i gotuj do miękkości. Nie przykrywaj garnka, bo brokuł straci swój kolor.
Kiedy warzywo będzie miękkie zblenduj na krem, wymieszaj z jogurtem, dopraw solą, pieprzem i gałką muszkatołową.
Po rozlaniu na talerze dodaj do każdej porcji po dwie łyżki pestek dyni.


 
 Wartość odżywcza całej zupy (bez pestek) to ok. 413 kcal
Dwie łyżki pestek dyni to ok. 112 kcal
Porcja zupy z dwoma łyżkami pestek to ok. 318 kcal



piątek, 11 lipca 2014

Z CYKLU: WAKACYJNE PODRÓŻE KULINARNE. LECZO

Choć jest potrawą z węgierskim rodowodem, na dobre wrosło w polski krajobraz kulinarny. Jego atrakcyjność polega na harmonijnym mariażu papryki z pomidorami, cebulą i kiełbasą w nieskomplikowanym gorącym daniu. Znakomicie sprawdza się również w wersji bezmięsnej- wystarczy zastąpić kiełbasę np. fasolką szparagową.


Składniki na 1 porcję:

-spora czerwona papryka (ok. 250g)
-dwa dojrzałe pomidory (ok. 200g)
-łyżeczka koncentratu pomidorowego
-średnia cebula
-kawałek (70g) kiełbasy drobiowej
-łyżeczka oleju rzepakowego
-łyżeczka słodkiej papryki w proszku
-sól, pieprz, cukier, papryka ostra




Cebulę odbierz i pokrój w kostkę (niezbyt drobno). Do rondla wlej olej, rozgrzej go i, zanim zadymi, wrzuć cebulę, odrobinę ją posól. Mieszając smaż ok. 2 min., po czym ustaw mały płomień i przykryj garnek. Niech cebula pomalutku się dusi. Mieszaj od czasu do czasu i uważaj, żeby cebula się nie przypaliła, ma się tylko zeszkllić. 
Umyj paprykę, wytnij gniazdo nasienne i białe przegrody. Pokrój ją w dość dużą kostkę (ok. 2x2 cm). Wsyp paprykę do rondla z cebulą, dodaj słodką paprykę w proszku, wlej 1-2 łyżki wody, przykryj garnek i duś całość na minimalnym ogniu. 
Pomidory sparz, ściągnij z nich skórkę. Pokrój je w kawałki i dodaj do duszących się warzyw. Dodaj też łyżeczkę koncentratu (wzmacnia smak pomidorów o nadaje potrawie piękny żywy kolor), posól, wymieszaj i gotuj jeszcze ok. 15 min.
Kiełbasę pokrój w półplasterki, wrzuć do garnka i wymieszaj. Na koniec dopraw solą, szczyptą cukru i ostrą papryką oraz pieprzem.


Wartość odżywcza jednej porcji (370 g) to ok. 290 kcal.



środa, 9 lipca 2014

KOKTAJL NA UPAŁY I WSZYSTKO CO MUSISZ WIEDZIEĆ O KEFIRZE

W takie dni jak dzisiaj, kiedy żar leje się z nieba, doskonale sprawdzają się koktajle na bazie kefiru.

Kefir ma przyjemny, orzeźwiający smak-idealnie gasi pragnienie.Zawiera w swoim składzie dwutlenek węgla oraz alkohol etylowy, powstający w procesie fermentacji.

Pochodzi prawdopodobnie z Kaukazu. Uważa się, że został wynaleziony przez starożytnych owczarzy kaukaskich.

Zdrowotne właściwości kefiru:
  • stymuluje układ odpornościowy- jest naturalnym probiotykiem. Dzięki substancjom antybiotycznym hamuje rozwój chorobotwórczych bakterii w przewodzie pokarmowym
  • zwiększa wydzielanie enzymów trawiennych przez co ułatwia trawienie i zachowanie prawidłowej mikroflory jelitowej
  • obniża produkowanie gazów w jelicie, zapobiega wzdęciom
  • przyczynia się do znoszenia efektu nietolerancji laktozy
  • chroni przed wnikaniem patogennych bakterii do przewodu pokarmowego
  • wspomaga obniżanie złego cholesterolu LDL
  • posiada właściwości antykancerogenne- ma zdolność rozkładania związków rakotwórczych przyswajanych przez organizm wraz z żywnością
Kefir jest napojem niskokalorycznym, zawiera wiele cennych witamin (B2, B12, K, A i D) i składników mineralnych (dobrze przyswajalny wapń, fosfor i magnez).



 Składniki dla 1 osoby

-małe opakowanie kefiru (200g)
-średni banan
-łyżeczka cynamonu



Wszystkie składniki blendujemy na koktajl



Wartość odżywcza całego koktajlu (300 ml) to ok. 198 kcal



sobota, 5 lipca 2014

Z CYKLU: WAKACYJNE PODRÓŻE KULINARNE. MADE IN CHINA

Wspaniały, nietypowy smak oraz bogactwo składników to cechy potraw z Chin.
Ze względu na małą tolerancję produktów mlecznych Chińczycy skupili się na czterech najważniejszych dlań grupach żywności: zbożach, warzywach, owocach i mięsie. I to właśnie duża ilość warzyw, przy jednoczesnym ograniczeniu tłuszczu sprawia, że kuchnia chińska polecana jest jako jedna z najzdrowszych na świecie.

Choć każdy region ma swoje tradycje przyrządzania i przyprawiania dań, to Chińczycy przy tworzeniu potrawy bazują na pięciu fundamentalnych smakach: słodkim, kwaśnym, gorzkim, słonym i cierpkim. Wszystkie kuchnie regionalne łączy ponadto zamiłowanie do harmonii smaku, aromatu, koloru i struktury pożywienia.

Poniżej moja wariacja na temat "chińszczyzny". Danie może być jedzone zarówno na ciepło jak i na zimno, przez co doskonale nadaje się do zabrania do pracy czy na uczelnię.




Składniki dla 1 osoby

-120g fileta z piersi kurczaka
-200g mrożonej mieszanki chińskiej
-łyżeczka oleju rzepakowego
-2 łyżki sosu sojowego
-pół łyżeczki przyprawy "5 smaków"
-100g ugotowanego brązowego ryżu (ok. 30-35g surowego)



Mięso kroimy w kostkę lub w paski. Przyprawiamy sosem sojowym i i przyprawą 5 smaków i odstawiamy do lodówki na minimum 20 minut.
Rozgrzewamy na patelni (w woku, jeżeli ktoś posiada) olej i obsmażamy zamarynowane mięso.
Dodajemy  warzywa i smażymy często mieszając. Warzywa mają pozostać twardawe, chrupkie, w żadnym razie nie mogą nam się "rozgotować". Próbujemy i ewentualnie doprawiamy sosem sojowym.
Jemy z ugotowanym ryżem.



Wartość odżywcza całego dania (porcja dla 1 osoby) to 386 kcal
w tym 100g ugotowanego brązowego ryżu 129 kcal